wtorek, 11 marca 2014

Oszczędzanie - od czego zacząć?

          Od czego zacząć myśląc o oszczędzaniu? Od wydatków! Większość ludzi uważa, że aby oszczędzać, trzeba dużo zarabiać. To błąd. Przede wszystkim musisz wziąć pod lupę swoje wydatki. Ile wydajesz regularnie na mieszkanie, jedzenie, paliwo, ubrania, rachunki, rozrywkę? Masz tego świadomość, czy raczej jest to przypadek? Następnie sprawdź ile pieniędzy wydajesz w ciągu miesiąca
na rzeczy, które są nieplanowane. Jak to zrobić? Najprostszym sposobem jest skrupulatne zbieranie wszystkich rachunków, a następnie spisywanie i sumowanie kwot wydanych na artykuły, których nie zamierzałeś kupić, a jednak dziwnym trafem znalazły się na twoim paragonie.  Wymaga to systematycznego przyłożenia i trochę czasu. Jednak bez poznania prawdy i bez przyznania się do niej, nie możemy mówić o jakiejkolwiek zmianie. Aha... ważna kwestia. Żeby to naprawdę do Ciebie dotarło, żebyś zobaczył na własne oczy, w jakiej jesteś sytuacji finansowej się znajdujesz, wszystko to spisuj na kartce. Będziesz miał to czarno na białym i nie wyprzesz się tak łatwo. Trudniej Ci też będzie o tym zapomnieć.


         Podstawą każdej terapii (psycho-, rodzinnej, uzależnień, itp) oraz każdego leczenia, jest zrobienie diagnozy i przyznanie się do prawdy, nawet gdyby była ona dla nas przerażająca. Czy może rzucić palenie ktoś, kto uważa, że właściwie to on nie jest uzależniony, a pali dlatego, że lubi? Weźmy inny przykład. W lepszej sytuacji jest ta osoba, u której podczas badania wykryto śmiertelną chorobę we wczesnym stadium i teraz z nią walczy, czy może inna (chorująca na to samo), jednak omijająca lekarzy szerokim łukiem i żyjąca w nieświadomości? Podobnie jest z całym naszym życiem. Na początku każdej przemiany musi być prawda. "Poznacie PRAWDĘ, a PRAWDA was wyzwoli" (J8,32).
           Jak wyglądała prawda w moim przypadku? Okazało się, że w ciągu miesiąca kilkukrotnie zostałem "naciągany" na kawę na stacji benzynowej, tygodniki opiniotwórcze (których z racji różnych obowiązków nie byłem w stanie przeczytać od deski do deski), gumy do żucia, drobne słodycze... Wszak czymże jest 7 zł za kawę wydanych przy 400 zł za paliwo, albo 5 zł za tygodnik, 4-pak jogurtów w promocji, czy gumę do żucia przy okazji robienia dużych zakupów markecie. Do momentu zbierania paragonów zupełnie nie zauważałem tych wydatków. Przeżyłem szok, kiedy się okazało, że lekko wydaję ok 100 zł na rzeczy, których bym nie kupił, gdyby nie były wyeksponowane akurat przy kasie, gdyby nie pachniały na cały sklep, albo gdyby miła pani z obsługi mi ich nie zaproponowała.
          Jeśli po miesiącu sprawdzania każdego paragonu okaże się, że wydajesz zdecydowanie za dużo na  zakupy dokonywane pod wpływem chwili, masz dwie możliwości. Pierwsza: przyznać, że tak jest, jednocześnie uśmiechając się i dodając, że nie potrafisz tego zmienić; że już próbowałeś oszczędzać i że nic z tego nie wyszło. Tak robi zdecydowana większość ludzi. Jeżeli więc chcesz mieć to, co większość i żyć tak, jak większość, to powinieneś wybrać tę drogę. Druga możliwość to ograniczenie zakupów przypadkowych, dokonywanych pod wpływem emocji. Jest to początek robienia porządków z budżetem domowym. 
        Rozumiem Cię, że chciałbyś móc odkładać od razu 1000 zł miesięcznie i szybko się wzbogacić. Jeśli jednak nie nauczysz się odkładać 100 zł, jakże będziesz potrafił odkładać 1000? Czy udało się komuś kiedykolwiek wskoczyć na Mount Everest? Jasne, że nie! Ale wielu udało się zdobyć ten szczyt idąc krok za krokiem. Powoli, mozolnie - lewa, prawa. lewa, prawa, kiedy trzeba robiąc przerwy ze względu na zmęczenie i złą pogodę. 
        Chcesz zmienić swoją sytuację finansową?  Mówię Ci: PRZESTAŃ SIĘ SZARPAĆ Z FINANSAMI, ZACZNIJ NIMI ZARZĄDZAĆ. Zacznij od zrobienia porządków i odkładania małych kwot. Zdziwisz się wynikami, jakie osiągniesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz