Proszę mi wybaczyć prowokacyjny
tytuł, ale jesteśmy świadkami ostatecznej zmiany „kursu linii
partii”, która idzie do władzy. Mowa oczywiście o Prawie i
Sprawiedliwości i ich nowym programie wyborczym zaprezentowanym na
niedawnym konwencie. Od razu wyjaśnię dlaczego postanowiłem
napisać tekst polityczny. Z prostej przyczyny – to politycy
ustalają w naszym kraju prawo i od tego jakie ono będzie zależeć
będzie siła bądź słabość naszej gospodarki. Ideałem
oczywiście jest rozdzielenie gospodarki i polityki, ale jak na razie
chyba nie zanosi się na to, niestety. A im większa władza
polityków na gospodarką, tym mniejsza wolność, większe
możliwości manipulowania i to co najbardziej chyba najbardziej zabija polską
przedsiębiorczość – biurokracja i wysokie koszta.
Na
lewo patrz!
Jakiż
to bajeczny program ma partia idąca do władzy? Już w trakcie
wystąpienia prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego oraz projekcji
ramówki doskonale widać było, że składa się on z szeregu
obiecanek oraz potężnego nacisku na pomoc socjalną państwa. Rzecz
ważna, jest to program, którego nie powstydziłby się nawet bardzo
popularny na lewicy, założyciel Kancelarii Sprawiedliwości
Społecznej (nazwa jest oczywiście myląca, bo cała ta kancelaria o
żadną sprawiedliwość nie walczy, zaś o sprawiedliwości
społecznej będzie innym razem) Piotr „mam Cię zabić”
Ikonowicz czy szef OPZZ Jan „kasssssa” Guz.
Autorzy
programu tak kreślą swoją koncepcję rozwoju gospodarczego – „Na
świecie zwyciężyło przekonanie, że na państwie spoczywa
obowiązek prowadzenia polityki gospodarczej, która umożliwi
wyjście z kryzysu. Jest to koncepcja nowoczesnego interwencjonizmu
państwowego, bez którego nasze państwo może jedynie zmniejszać
dolegliwości wynikające z kryzysu, ale nie jest w stanie wyzwolić
Polski z pułapki średniego wzrostu”. Brawo. Zatem czym jest ten
tajemniczy „nowoczesny interwencjonizm”? Nie wiadomo, ale autorzy
tego bubla dają tylko mętne wyjaśnienie o tym, jak to źle rządzi
obecna władza. Od razu po tym autorzy przechodzą do tematu
związanego z gospodarowaniem unijnych miliardów w latach 2014-2020,
które należy dodatkowo zasilić ze środków własnych,
oszczędności przedsiębiorstw państwowych i nadpłynności banków,
po czym przekazać je na dopłaty bezpośrednie dla rolników. Nie
muszę chyba dodawać, że wiąże się to wszystko z podniesieniem
podatków by wszystkie te brednie zrealizować.
Bilion
złotych
Nowym
cudem jest powtarzany ostatnio przez polityków PiSu tajemniczy
bilion złotych. Prawo i Sprawiedliwość ma zamiar pozyskać go
poprzez stworzenie nowych spółek skarbu państwa jako towarzystwa
inwestycyjne. Mówiąc wprost – powstaną kolejne legowiska dla
kolesi. Kolejnym sposobem pozyskania biliona złotych jest
„udomowienie banków” czyli mówiąc wprost – nacjonalizacja.
Niemal zawsze wiąże się to z wyższymi kosztami ich usług
(porównajcie np. taki mBank i PKO), co dla tonącego w długach
społeczeństwa będzie miało katastrofalne skutki. Program nie
przewiduje natomiast nie przewiduje likwidacji tzw. Składek ZUS, PIT
i CIT. Obiecująco wygląda za to pomysł obniżenia podatku VAT o 1
% oraz CIT dla przedsiębiorców zatrudniających co najmniej trzech
pracowników, natomiast fatalne w skutkach okaże się opodatkowanie
dużych sklepów czy hipermarketów. Jak wiadomo podwyższone podatki
zapłacą klienci, którymi jesteśmy wszyscy. Nie wykluczam również
zwolnień w tym sektorze. Istne kuriozum.
Państwo
nadopiekuńcze
Według
prezesa Kaczyńskiego obecny system świadczeń socjalnych jest zbyt
niski, postuluje więc jego rozbudowę. Jesteśmy rekordzistami
Europy jeśli chodzi o niski wiek emerytalny oraz ilość „rencistów”
(w cudzysłowie, bo żeby wyśrubować taki wynik musielibyśmy mieć
co tydzień wojnę światową). No nic, prezes chce po prostu
powtórzyć cud Kuronia, który zrobił ze zdolnej młodzieży
kończącej studia ludzi niezaradnych życiowo poprzez „z automatu”
przyznanie im różnego rodzaju zasiłków (a opłacali je podatnicy
– dlatego miał miejsce wtedy krach na rynku pracy).
W
nowym programie kuriozalnie wygląda również traktowanie rolników,
którzy są przedstawiani jako grupa dyskryminowana i chce podwoić
środki na dopłaty z 5 do 10 miliardów euro. Chodzi tu oczywiście
o odebranie elektoratu tonącego w końcu PSL.
Pozytywnym
aspektem programu jest natomiast polityka prorodzinna, gdzie rodziny
posiadające dzieci będą mogły liczyć na dodatkowe środki za
każde dodatkowe dziecko. Nie ma niestety wyjaśnienia skąd wziąć
te ogromne sumy. Nie muszę chyba dodawać kto zapłaci za te
wszystkie projekty.
Populizm
i Socjalizm
Zachęcam
oczywiście wszystkich do udziału w wyborach. Oczywiście odradzam głosowania na te różne partie, które zadłużają nasz kraj i zrzucają spłatę długów na następne pokolenia. PiS przez długi już
czas królował w sondażach, jednak tendencja jest lekko zniżkowa.
Stąd pewnie ten pomysł by sięgnąć po elektorat SLD, PSL czy PO.
Sam Rzecznik SLD Dariusz Joński oskarża Jarosława Kaczyńskiego o
próbę kradzieży lewicowych wyborców. Zatrważa jednak sposób w
jaki PiS traktuje polskie społeczeństwo – jako bezradnych ludzi,
którzy nic nie potrafią. Wszystko ma zrobić za nich państwo
(czytaj urzędnik). Historia dowiodła już nieraz, że takie
traktowanie obywatela w dłuższej perspektywie czasu łamie mu
kręgosłup moralny, robi z niego bezwolną inwalidę i przede
wszystkim niszczy przedsiębiorczość.
Jesteśmy
społeczeństwem postkolonialnym. Przez pół wieku byliśmy sowiecką
kolonią. I oto, bez mała ćwierćwiecze po przemianach, znów
chcemy stać się kolonią, tym razem w sensie duchowym.
Społeczeństwo polskie ma niestety to do siebie, że wierzy w cuda i
obietnice. Kiedyś Wielka Brytania i Francja obiecały nam pomoc (to
osobna kwestia o co im chodziło tak naprawdę), później mieliśmy
różne ekipy rządzących i zawsze to samo. „Przyszedł
Panie taki jeden, naobiecywał i nic. Przyszedł kolejny, naobiecywał
jeszcze więcej i znowu nic!”. Nie dochodzi do społeczeństwa taka
myśl, że cudów nie ma, że trzeba wziąć się do roboty.
Osobną
kwestią jest katastrofa smoleńska. Trzeba to oczywiście wyjaśnić.
Ale zapewniam, że można to zrobić bez pogrzebania gospodarki.
Program PiS oznacza tylko i wyłącznie katastrofę ekonomiczną
Polski. Czysty populizm i socjalizm.
Piotr Adamski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz